Rumunia, Fogarasze, Cabana Barcaciu…
Chmury na chwilę opadły w dolinę. Pierwszy raz zobaczyliśmy góry. Zrobiły na nas wrażenie, były majestatyczne i dzikie.
W tym samym czasie gospodarz wziął do ręki megafon, psy które już poznaliście pobiegły za nim. Zdziwiony i ciekawy poszedłem w ich kierunku. Kogo będzie nawoływał w tych górach? pomyślałem…czy jakiś zagubiony turysta potrzebuje pomocy? Całą dolinę rozbrzmiało wołanie „Tina !!! Beti !!! Dawid !!!”
Wypytałem gospodarza kogo nawołuje, próbował mi wytłumaczyć, jednak nie zrozumiałem. Psy stały na skraju stromego stoku i nasłuchiwały głosów dochodzących z lasu.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem po kilku godzinach kogo wołał gospodarz. Ta trójka wędrowców zawitała dopiero pod wieczór, zjawiając się przy schronisku w porze kolacji. Okazało się, że były to osły, które wychodzą rano w góry. Spędzają tam cały dzień, wracają dopiero wtedy, gdy gospodarz da im znak…przez megafon :)
Na zdjęciu, psi bohater z zeszłego tygodnia
cześć!
.
.
.